Na (PO)twornym Titanicu ogłupianie (PO)laków to łatwa robota
Na (PO)twornym Titanicu ogłupianie (PO)laków to łatwa robota
trust and control trust and control
901
BLOG

III RP tonie. Trwa bal ogłupionych (PO)laków na (PO)twornym Titanicu.

trust and control trust and control Gospodarka Obserwuj notkę 10

III RP tonie. Trwa bal ogłupionych (PO)laków na (PO)twornym Titanicu. Obecnie zaczynają to potwierdzać nawet dziennikarze GW, którzy napisali dziś m.in.: Udzielanie kredytów we frankach osobom bez zdolności kredytowej, wciskanie polisolokat, złote pożyczki na superprocent w Amber Gold. Wszystko przez wiele lat było legalne i jakoś się kręciło. Aż wyszło na jaw, że ludzie byli oszukiwani. Wtedy politycy, eksperci, prawnicy nagle się obudzili i zaczęli szukać cudownych rozwiązań. Że można to było zrobić wcześniej? Ależ wcześniej wszyscy wyżej wymienieni zajmowali się innymi "nagłymi przypadkami. To specjalny rodzaj logiki politycznej. Wszyscy się w niej poruszają od kryzysu do kryzysu. Za kilka-kilkanaście lat będzie kolejny kryzys, przy którym kłopoty ze spłatą kredytów we frankach to drobnostka. Chodzi o emerytury polskich pracowników. Trwa bal na "Titanicu". ; vide: : http://wyborcza.biz/biznes/1,100897,17503571,Bal_na_Titanicu__Gra_o_polskie_emerytury.html#ixzz3TDqCRebq

Niestety, tym razem dziennikarze Gazety Wyborczej mają rację, zwracając uwagę na podejrzany, „specjalny rodzaj logiki politycznej” polityków i ekspertów przemilczających w porę, kiedy jest jeszcze na to właściwy czas, symptomy śmiertelnych zagrożeń dla Polski i Polaków. Gdyby nie patologiczny mechanizm ją petryfikujący, wiele ryzyk udałoby się właściwie zdiagnozować i zneutralizować/zminimalizować. Dlaczego tak się jednak nie dzieje - na przykładzie nieprawidłowości w OFE - ujawnia przypadek b. Wiceprezesa jednego z PTE, który protestując przeciwko poważnym nieprawidłowościom w działalności inwestycyjnej OFE (której ofiarami były miliony Polaków), już w 1999 r. publicznie twierdził, iż: „Nikt jednak nie mówi głośno, że uczestnicy funduszy są wprowadzani w błąd.”

To co spotkało Ryszarda Jach, Wiceprezesa PTE Skarbiec – Emerytura S.A. (obecnie AEGON PTE S.A.) w pełni ujawnia patologiczne mechanizmy uniemożliwiające właściwą i skuteczną reakcję, których w III RP ofiarami padają nieUKŁADni eksperci, właściwie diagnozujący problem w skali makro. Co ważne, ich publiczna egzekucja dokonuje się przy całkowitym milczeniu reszty zastraszonego środowiska zawodowego i całkowitej bierności polityków udających, że problemu nie widzą. W przypadku OFE takowymi głuchymi i ślepymi byli m.in. Jerzy Buzek i Leszek Balcerowicz (późniejszy obrońca PTE).

W takiej sytuacji osamotnionemu i naiwnemu nieszczęśnikowi – obrońcy interesów społecznych, zamilczanych przez innych, czasami dana jest dopiero post fatum chwila moralnego triumfu – tak jak to w przypadku R.Jacha było w 2001 r., kiedy „Prawu i Gospodarce” udzielił wywiadu pod znamiennym tytułem: „Stopy zwrotu mogą być mulące”. Oto jego fragment.

„- Celowo powiedziałem, że ranking wyników OFE powinien być ważnym wydarzeniem , ale obecnie, biorąc pod uwagę realia pierwszych dwóch latach działalności inwestycyjnej niektórych OFE, ten ranking tak doniosłym wydarzeniem niestety nie jest i być nie powinien. Powodem, są nieprawidłowości w działalności inwestycyjnej niektórych OFE, które szeroko opisywała prasa i które zostały również potwierdzone m.in. w odpowiedzi na interpelację poselską przez minister Ewę Lewicką w dn. 26.09.2000 r., w której oficjalnie przyznała ona, że miały miejsce nieprawidłowości polegające na sztucznym zawyżaniu wartości jednostek rozrachunkowych i stóp zwrotu niektórych OFE, podając praktyczne sposoby realizacji tego nagannego procederu. Mając w pamięci, wypowiedź dla "GW" wiceprezesa UNFE, Pawła Pelca, który świadom skali nieprawidłowości jeszcze w maju 2000 r. powiedział, że "wartość jednostki rozrachunkowej przestaje być poważnym kryterium oceny OFE", powyższe względy pociągają za sobą naturalną konkluzję, iż opublikowany pierwszy ranking inwestycyjny OFE nie jest w 100 proc. wiarygodny i w niektórych przypadkach dostarcza członkom OFE mylących informacji. Dotychczas bez odpowiedzi pozostaje pytanie: jaka byłaby średnia ważona stopa zwrotu rynku OFE, gdyby nie owe niezgodne z prawem i etyką praktyki niektórych PTE?”

http://biznes.interia.pl/raport/emerytury/news/stopy-zwrotu-moga-byc-mylace,117157,1021

Jednak w mafijnym (PO)tworze, jakim jest III RP, naiwne działanie w interesie społecznym na poziomie top – managementu dużych instytucji ma swoją wymierną w pieniądzu cenę – co trafnie zauważył red. Jan Piński w artykule Uważam rze pt.: „Przekret 20 – lecia” pisząc:

„Przekręt trzeci: pompowanie wyników.

W 1999 r., aby skłonić Polaków do wyboru OFE, pompowały one swoje wyniki przez nielegalne transakcje. Chodziło o stworzenie wrażenia, że kapitał kierowany do OFE będzie wzrastał 30–40 proc. rocznie.

Takie OFE, jak Orzeł, Ego, Bankowy, Norwich Union, potrafiły na starcie osiągać lepsze wyniki od indeksu warszawskiej giełdy, chociaż lokowały w akcjach maksymalnie 20 proc.

Pierwszym członkiem zarządu PTE, który odważył się publicznie ujawnić skandaliczne kulisy działalności niektórych towarzystw emerytalnych, był Ryszard Jach, wiceprezes PTE Skarbiec Emerytura, który już we wrześniu 1999 r. stwierdził, że „nikt nie mówi głośno, że uczestnicy funduszy są wprowadzani w błąd", i zaproponował, aby od zera liczyć stopy zwrotu dla inwestycji w OFE od 1 stycznia 2000 r. Wniosek ów oczywiście przepadł w głosowaniu w Izbie Gospodarczej PTE.

 „Wartość jednostki rozrachunkowej przestaje być poważnym kryterium oceny OFE" – komentował w maju 2000 r. Paweł Pelc, ówczesny wiceszef Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi. Jego urząd przyłapał wówczas jednego z dilerów OFE Commercial Union, który sprzedał papiery znacznie poniżej ich wartości.

Znamienne, że to właśnie Jach stracił stanowisko wiceprezesa PTE tuż po otrzymaniu podwyżki wynagrodzenia. Jak twierdzi, stało się to, gdy zdecydowanie odmówił stosowania krytykowanych przez siebie praktyk. BRE Bank, ówczesny właściciel PTE Skarbiec, wygrał sprawę przed sądem, dowodząc, że szef rady nadzorczej funduszu (jednocześnie ówczesny prezes BRE Banku) Wojciech Kostrzewa dla wynegocjowanej umowy z Jachem nie uzyskał pisemnej zgody rady nadzorczej. Chociaż w tym trybie zawierano umowy ze wszystkimi menedżerami, to Jach był jedynym, któremu nie wypłacono wynagrodzenia. Trudno się oprzeć wrażeniu, że była to kara za złamanie zmowy milczenia.” ;vide:http://www.uwazamrze.pl/artykul/1029135/przekret-20-lecia Bardziej szczegółowo „finezję”, z jaką wzorcowo rozprawiono się z totalnym naiwniakiem opisała Gazeta Bankowa: http://wgospodarce.pl/informacje/1603-gazeta-bankowa-jak-sad-zalegalizowal-niewyplacanie-wynagrodzenia Po tej lekturze trzeba być sprawnym intelektualnie inaczej, aby nadal wierzyć, że III RP to państwo prawa.

Case R.Jacha nie tylko, że brutalnie unaocznia dlaczego w realiach III RP milczenie ekspertów skutkuje „specjalnym rodzajem logiki politycznej”, ale także skutecznie odstrasza potencjalnych następców naiwnego wiceprezesa PTE… Dlatego też, w następnych latach ogłupianych (PO)laków na (PO)twornym Titanicu czeka jeszcze wiele przykrych niespodzianek…

 

PS. Niestety, ciągle aktualne pozostają poglądy sprzed 4 lat:

"Ogłupianie społeczeństwa
Odwołując się do określenia „kapitał wiarygodności”, dotychczas słusznie używanego przez prof. Stanisława Gomułkę w odniesieniu do coraz bardziej realnego ryzyka utarty koniecznej wiarygodności Polski jako atrakcyjnego i wiarygodnego emitenta długu, można i należy zaryzykować twierdzenie, że premier Donald Tusk popełnił fundamentalny błąd, usiłując przekonać społeczeństwo, iż w istocie zaproponowane rozwiązania są korzystne dla nas, gdyż… w przeciwnym razie rząd stanąłby przed koniecznością zmniejszenia emerytur, ograniczeń/rezygnacji z wypłaty zasiłków chorobowych czy ulg rodzinnych. Taka argumentacja, niezależnie od tego, że np. groźba likwidacji i tak przecież skromnej ulgi rodzinnej nie tylko że nie skłaniającej do zwiększenia dzietności polskich rodzin (o co w specyficzny sposób apelował premier) i zmniejszenia piętrzących się problemów demograficznych, przede wszystkim raz na zawsze uświadamia brak niezbędnej stabilności zasad świadczeń społecznych, w tym emerytalnych i skutkuje utratą „kapitału wiarygodności” rządu u członków OFE. Skoro obecna, trudna sytuacja stanu sektora finansów publicznych skłoniła rząd do relatywnie najprostszych retorsji w stosunku do OFE, bez podjęcia uprzednich, koniecznych od wielu już lat reform KRUS, emerytur mundurowych, ograniczenia zatrudnienia w administracji państwowej etc., to nie będzie nadużyciem twierdzenie, iż trudno wykluczyć, że i obecnych obietnic ten i kolejne rządy mogą również nie dotrzymać (w razie dalszego pogorszenia deficytu sektora publicznego), co może owocować wstrzymaniem przekazywania składek do OFE bądź nawet – w skrajnym przypadku – nacjonalizacją dotychczas zgromadzonych w nich aktywów. Ten aspekt sprawy może mieć negatywny wpływ także na skalę dezorientacji społeczeństwa w trakcie wyboru opcji emerytalnych, np. w związku z ewentualną możliwością wyboru „powrotu” do ZUS. Wszak, warunkiem koniecznym dokonania odpowiedzialnego wyboru przez członków OFE jest choćby znajomość zasad przyszłej indeksacji składek rejestrowanych na kontach ZUS (niezależnie od poziomu wiarygodności obietnicy, że zasady te pozostaną niezmienne)." http://www.gf24.pl/3328/falstart-i-dyskwalifikacja-na-finiszu

Polska potrzebuje fighterów, a nie frajerów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka